HEAVEN #1789 Bez Ciebie 28 Wrzesień 2005
HEAVEN #1789 Bez Ciebie 28 Wrzesień 2005
Bóg rzekł:
Okres waszego pobytu na Ziemi to tylko minuta w Ogromie Wieczności. To nawet nie minuta. To mrugnięcie oka. Tak więc, pytacie, jaka jest wartość czegoś tak krótkotrwałego. Czy ma jakieś znaczenie to, czy się pojawicie na Ziemi bądź nie? A kiedy wasze ciało opuszcza Ziemię i zostaje zapomniane, jakie pozostawicie po sobie ślady? Jeśli wasze życie w tym świecie jest tylko snem, jakie jest jego znaczenie? Czy jest jakiekolwiek? Możecie przeczytać książkę, ukochani. Może być to książka o czymś, co zostało zmyślone. Wasze oczy do niej lgną. A kiedy przewracacie ostatnią kartkę, opowieść się kończy. I czy teraz powiedzielibyście, że książka ta nie miała dla was żadnego znaczenia?
Miała, i to ogromne. Była dla was ważna, kiedy czytaliście ją. Chcieliście wiedzieć, co nastąpi w dalszej jej części. Chcieliście zrozumieć postacie, które w niej występują. Udało wam się nawet je pokochać. Nawet te niewdzięczne zdobyły wasze serca do pewnego stopnia.
Moglibyście rzec, że książka ta nie była niezbędna, a jednak tkwiła w niej jakaś wartość. Miała dla was znaczenie. Wywoływała poruszenie.
Dzięki tej książce podróżowaliście nie wstając z fotela. Przemieszczaliście się do innego czasu, innego miejsca. Spotkaliście ludzi i sytuacje, z którymi nie mieliście dotychczas styczności. Uchwyciliście się czegoś, czego wcześniej nie znaliście. Przez chwilę żyliście tak, jak nigdy dotąd. Gdy kończycie czytać dobrą książkę być może westchniecie, odetchniecie z ulgą lub będziecie żałować, że to już koniec. Opowieść dała wam coś z siebie. Możecie zapomnieć o książce, o postaciach. Zapomnieć jej tytuł. Zapomnieć, że w ogóle ją czytaliście, jednak pozostawia w was ona niezatarte piętno. Nieważne gdzie, ani jak ono oddziałuje. Nie musicie nawet wiedzieć, że pozostało. Staje się wtedy jak refren muzyczny, tak delikatnie zagrany, prawie niesłyszalny, jak niewyraźne poruszenie, przechodzi w niepamięć.
I takie jest Ludzkie życie. Nie ma znaczenia, a jednak odgrywa ogromną rolę w świecie. W świecie. Dla świata. Dla Mnie.
Życie bez ciebie byłoby innym życiem. Nie znasz, być może nigdy nie znałeś tych wszystkich, na których w jakiś sposób oddziaływałeś, i wciąż oddziałujesz. Nawet jeśli wspomnienia o tobie wygasną, ty pozostajesz. Mimo wszystko jesteś nietkniętym Istnieniem i jak dobra książka pozostawiasz po sobie pamiątkę temu światu.
Bez względu na to kogo grałeś, grałeś dobrze. Czy był to bohater czy łajdak, nikt nie mógł zagrać lepiej niż ty. Jak jedno Istnienie może odegrać tak wiele ról, spytasz, i jakie jest ich znaczenie, jeśli przestajesz grać?
Nikt nie musi być zapamiętany dzięki roli, którą odegrał. Sztuka może zostać ściągnięta z afiszy, to nie jest ważne. Byłeś tu jednak. Coś dzięki tobie się wydarzyło. Byłeś oczkiem w tkaninie wszechświata, którą sam utkałeś. Doświadczenie na Ziemi jest tylko snem, ale cóż to za sen!
Którz mógłby obmyślić taką przygodę, tak wiele przygód dziejących się jednocześnie, oglądanych z różnych perspektyw, nieskończenie wiele przygód z nowymi aktorami i nowymi rolami, całkowicie nowymi, których nigdy wcześniej nie znano. Wszystkie te role to role o moralności, każda z nich jest opowieścią. Aktorów są tysiące, tryliony, a nawet więcej. Poszczególne role oddziałują na siebie, a cała ta konfiguracja tworząca życie nie byłaby taka sama bez ciebie.